Przeskocz do treści

Fragmenty.

Moi drodzy słuchacze!

W tych ubiegłych dniach jesiennych nieraz mieliście sposobność przyglądać się pogodnemu zachodowi słońca i mogliście go podziwiać, jak niknąc za horyzontem jeszcze na pożegnanie posyłało wam pełność czerwono-złotego światła. Jakoś tęskno robiło się wam [wtedy] na sercu, jakiś brak, jakiś niedostatek, czegoś, czego ziemia dać nie może odczuwaliście w duszy. Podobieństwo tego obrazu z królestwa przyrody zdjęte możemy zastosować do królestwa duchowego, do królestwa łaski. Tutaj to, w Kościele Bożym przyświeca nam to słońce dziwnie pięknie. Tym słońcem są uroczystości świętego Kościoła, które nam [rokrocznie] na tę dolinę płaczu i biedy posyłają z nieba wesołe promienie. W dniu dzisiejszym to słońce zbliża się jakby ku zachodowi, jesteśmy bowiem przy końcu roku kościelnego. I dlatego to słońce jeszcze raz całą swą wspaniałość nam pokazuje i oświeca nas i ogrzewa promieniami: jest to uroczystość Wszystkich Świętych. Wszystkie święta, któreśmy w ciągu kościelnego roku mieli szczęście obchodzić, w dzisiejszym święcie razem się okazują. Dziś [przede wszystkim] uwielbiamy Boga w Trójcy Świętej jedynego, który się okazał niepojętym w świętych swoich, dziś adorujemy Jezusa Chrystusa, pierworodnego między zmarłymi, Króla wszystkich świętych. Wesołe oddajemy dalej pochwały [Najświętszej] Dziewicy i Matce Bożej Maryi, która wyniesiona ponad chóry anielskie, jako pani i władczyni wszystkich wybranych obok Syna swego króluje. Dziś wreszcie obchodzimy uroczystość wspólną, bankiet niebieski wszystkich świętych razem zebranych, także tych, których imię i cnoty pozostały tylko Bogu znane, i których dlatego nie mógł Kościół św. obchodzić w ciągu roku.

[...] Cieszy się Kościół Boży dzisiaj z powodu wielkiej chwały, jaką osiągnęły jego dzieci. Wszyscy święci, jakiekolwiek oni imię mają i do jakiegokolwiek stanu należą byli bez wyjątku i są teraz jeszcze dziećmi Kościoła katolickiego. Kościół zrodził świętych. W Sakramencie Chrztu świętego otrzymali oni życie nie naturalne, ale nadprzyrodzone życie łaski, które im dało prawo do dziedzictwa, do majątku Boskiego, do rozkoszy nieba. Od chwili, kiedy woda odradzająca spłynęła po ich skroniach - Kościół zaczął wychowanie świętych: z miłością i troskliwością karmił ich mlekiem prawd wiary świętej, łamał im chleb żywota, który z nieba zstąpił tj. posilał ich Ciałem i Krwią Baranka bez zmazy, tym pokarmem, który ma moc dać i zachować życie na wieki. Czujnym okiem śledziła matka Kościół św. pierwsze kroki świętych, upominała, przestrzegała, radziła, wskazywała drogę cnoty, usuwała występku ścieżki, prowadziła ich drogą cnoty, uczyniła ich ludźmi "pełnymi Boga", pełnymi świętości. Jednym słowem Kościół zrobił ich tym czym są: przyjaciółmi i dziećmi Boga, obywatelami nieba, magnatami, panami nie na wielu włościach ale nad całym królestwem nieba.

[...] Wielka jest chwała świętych ale nie mniejsza ich potęga i przewodnictwo to jest drugi powód dla którego dzisiaj obchodzi Kościół ten bankiet. Modlitwa sprawiedliwego jest kluczem do nieba i jeśli modlitwa sprawiedliwego tu na ziemi tyle może, o ileż więcej mogą święci u tronu Boga. Ich przyczyny Pan Bóg nie odrzuci, na ich prośby nie będzie głuchy. Na prośby Mojżesza i Dawida Pan przebaczał buntującemu się ludowi. Eliasz niebo zamykał i otwierał swą modlitwą - czegóż nie dokażą święci już w chwale u Boga. Kogoż Pan Bóg wysłucha jeśli świętych swoich nie wysłucha? Czyż wzgardził modlitwą męczenników, którzy dla jego imienia krew przelali i dali świadectwo jemu przez straszne męczarnie. Czyż odrzuci modlitwę apostołów, którym powiedział, że o cokolwiek prosić będą Ojca w imię jego, będzie im dano? Czy on nie usłyszy wołania tylu dziewic, tylu dusz czystych, którzy się wyrzekli rozkoszy w tym życiu i teraz idą za Jezusem, śpiewając mu ciągle pieśń nową? [Czyż] może zapomnieć Pan Jezus przyczyny i wzdychania Matki swej Królowej aniołów i wszystkich świętych, na której prośby pierwszy cud uczynił? Nie moi drodzy, Bóg wysłuchuje swych świętych. Zliczcie tylko moi drodzy te cuda, te łaski, które święci nam uprosili - oczy przywrócone, uszy otworzone, usta rozwiązane, życie dane powtórnie i inne, a będziecie mieć słaby obraz ich potęgi. I dlatego to moi drodzy nikt nie jest tak blisko Boga, jak mówi św. Teresa, jak ten który się trzyma klamki jego przyjaciół tj. świętych.

Ta to potęga świętych napełnia udręczony Kościół wielką radością. Kościół przez swoich kapłanów towarzyszył świętym aż do ostatniego ich tchu, otworzył im bramy wieczności i poprowadził ich aż do tronu Boga, dlatego też święci w niebie pamiętają o tym i dla matki swojej zachowują wdzięczność. Stąd w niemijających rozkoszach nieba nie zapominają o Kościele walczącym i między niemi a nami istnieje społeczność, pewna zażyłość, polegająca na daniu i odbieraniu. Dajemy świętym cześć i pochwały, a odbieramy pomoc i opiekę. I ta wymiana myśli i próśb między Kościołem tu na ziemi a świętymi w niebie, nazywa [się] Świętych Obcowanie. Święci więc są to nasi sąsiedzi, bracia przyjaciele a Kościół z obcowania z niemi odnosi wielką korzyść i pociechę: biorą oni bowiem udział w jego cierpieniach i walkach i spieszą mu swoją modlitwą na pomoc.

Wielka albowiem, szczególnie w dzisiejszych dniach dokucza bieda i udręczenie Kościołowi. Szatan, kłamca od początku jad nienawiści wysyła przeciw Kościołowi, podsyca rządy i narody do walki z nim, niewiara bezbożność szerzy się w oczach naszych, świat głuchy na wołania kapłanów. Głowa Kościoła Ojciec Święty udręczony, uwięziony, odarty z majętności, Biskupi i Kapłani powypędzani ze swych stolic i parafii, pozamykane świątynie, zamiast Bogu, szatanowi się ludy kłaniają. Wszędzie słychać okrzyk: Precz z Kościołem, precz z Rzymem, precz z religią. A najsmutniejsze jest, że między wami, między katolikami znajdują się synowie, którzy świętokradzkie ręce podnoszą na kapłanów i kościoły (Częstochowa), a jeśli tak dalece nie idą, to obojętnie patrzą się na wszystko i noszą imię katolików, a w uczynkach są poganami. I dlatego Kościół św. patrząc na to spustoszenie na ziemi, patrząc na zgubę tylu owiec swoich boleje, przepełniony udręczeniem. Atoli patrząc na te miliony, które przesłał do nieba, patrząc na tę potęgę którą jego dzieci mają u Boga, zapomina o swych cierpieniach i woła dziś: Przepełniony jestem radością we wszystkim utrapieniu moim.

Święta Matka Nasza Teresa od Jezusa umierając za największą poczytywała sobie łaskę, że była córka Kościoła rzymskiego. Przyczyną dla której święci są świętymi bowiem nie jest inna jak to że należeli do Kościoła katolickiego. Na odwrót Kościół w świętych swoich święci największy tryumf. Dzisiejsze święto to jest dowód dla prawdziwości, dla Boskości posłannictwa Kościoła. [...] Kościół rzymski stawia na ołtarzach swoich [niemal] [rokrocznie] świętych, bohaterów prawdziwych i świadków Boskości Kościoła. I w tym jest prawdziwie cudowna ta matka nasza, że we wszystkich czasach i we wszystkich stanach i narodach ma świętych, Kościół rzymski to matka świętych. Wglądnijcie tylko w niebo. Znajdziecie tam niemowlęta które przelały krew za Jezusa, tam chłopczyk Rudolf umęczony za wiarę, tam Tarsycyusz męczennik za Komunię św., tam Stanisław młodzieniaszek wzór anielskiej niewinności, tam Agnieszka 13-letnia, obraz panieńskiej czystości, tam dziewica Katarzyna, w złocistej koronie, bo za życia obrała cierniową, tam Alojzy z liliją i dyscypliną, na znak że niewinności bez pokuty nie można zachować. Tam Eustachy i Teopista małżonkowie, Paula i Monika wdowy ? Symeon i Anna staruszkowie. Tam również trony swoje otrzymali Henryk cesarz, Ludwik, Stefan i Władysław królowie, Kazimierz i Hermenegild królewicze, Jadwiga, Elżbieta, Kunegunda królowe i księżniczki. Tam znajdziecie papieży, biskupów i kapłanów, senatorów i szlachciców tysiące, zakonników niezliczone zastępy, tam Józef cieśla, tam Homobonus, krawiec, Crispin szewc, tam Izydora Oracza, tam Zytę służącą, tam Benedykta żebraka, tam Dysmę zbrodniarza. Tych wszystkich wychowała ta jedna wspólna wielka matka - Kościół katolicki. I dlatego słusznie może się dziś chlubić patrząc na te miliony wybranych, których Bogu zrodziła i wołać światu całemu. Przepełniona jestem radością we wszystkim utrapieniu moim.

Zakończenie. (...) Trzykroć szczęśliwy na ziemi, kto zawarł przyjaźń ze świętymi. Przestajcie zatem ze świętymi modląc się do nich, obcujcie z nimi naśladując ich przykład, rozmawiajcie z nimi szukając u nich rady. Ale nie tylko ze świętymi obcujcie święcie ? między wami tu na ziemi zachowajcie braterstwo, bo braćmi jesteście, jednym wielkim rodzeństwem, spokrewnionym przez Krew najświętszą Zbawiciela; Nie przynoście wstydu Ojcu waszemu w niebie, nie zasmucajcie waszej Matki Maryi, nie oburzajcie na siebie braci waszych świętych w niebie. Kochajcie się nawzajem, a tak wypełnicie Zakon Pański.

Pan Jezus odchodząc z tego świata pisze wam testament w wieczerniku: Nowe przykazanie daję wam, mówi, abyście się społecznie miłowali. Po tym was poznają, żeście uczniami moimi, jeżeli miłość mieć będziecie jeden ku drugiemu. Na tej to miłości polega nasze obcowanie tu na ziemi. Każdy z was Kościołem jest, świątynią Ducha Świętego, każda rodzina katolicka Kościołem rozszerzeniem tego Domu Bożego, społeczeństwo zaś zjednoczone wyznaniem wiary i miłością Kościołem jest Chrystusowym na ziemi.

Dlatego potrójne obcowanie potrzeba wam zachować tu na ziemi: święte obcowanie ze sobą samym, święte obcowanie w rodzinie, święte obcowanie z całym społeczeństwem.

(...) A zatem bracia moi proszę was w imię Jezusa Chrystusa zachowajcie miłość, zgodę między wami. Będzie wówczas pokój w sercach waszych, niebo w rodzinie, raj na ziemi, bo będzie to prawdziwe obcowanie świętych na ziemi. Mogli to inni zrobić, te miliony braci waszych, których dziś uroczystość obchodzimy, możecie i wy tylko chciejcie jak oni. Wówczas to i z was będzie miał Kościół św. tę samą chwałę, potęgę i tryumf jaką ma ze świętych w niebie i patrząc na wasze święte obcowanie między sobą wołał będzie z weselem: Przepełniony jestem radością we wszystkim utrapieniu moim. Amen.