Przeskocz do treści

Kazanie na IV Niedzielę Adwentu. [Kraków], 21.12.1924. Fragm.

J+M J+T

(...) Gotujcie Drogę [P]ańską! wzywa nas do tego [K]ościół - Prope est iam Dominus. Nim klękniecie u żłóbka, nim powitacie Boską Dziecinę, przygotujcież się dobrze! Płacz Jezusa niech wam nie będzie na zgubę - tylko na zbawienie. Jego łzy [na] wasze obmycie i [na] waszą radość.
Jakżeż się przygotować ? (...) Starego człowieka zrzucić, a odziać się w nowego. (...)
A zatem gotujcie drogę Pańską! [C]zyńcie proste ścieżki Jego, bo nie tylko gościńcami pójdzie, ale na ścieżki najniedostępniejsze pójdzie, by nas tylko nawiedzić.
a) Jakżeż to uczynimy, jakżeż tę drogę przygotujemy. Obrazowo nam to przedstawia Jan Chrzciciel. "Wszelka dolina będzie napełniona". Cóż to jest za dolina? To nie tylko dolina, ale głębina, przepaść na drodze, którą ma iść Jezus Zbawiciel. To grzech. On to oddzielił nas od Boga, on nas uczynił wrogami, nieprzyjaciółmi, on nas oddzielił od bogactwa, od nieba, od obcowania z Aniołami. Ta dolina, to [przede wszystkiem] niskie żądze ciała, zmysłów, szukanie niskich rozkoszy, które nam przesłaniają piękność Boską, które tamują nam przystęp do Boga. (...) Oto te doliny trzeba usunąć, zasypać te bagniska. Bo inaczej ani Jezus do nas, ani my do Jezusa przyjść nie możemy. Jakżeż pójdziesz do Jezusa, do stajenki, do Jezusa i Panienki z brudnemi rękami i uczynkami, z brudniejszem jeszcze sercem. Czyste pieluszki trzeba przygotować, czyste serce (...) przysposobić, bo tylko [ludzie] czystego serca Boga oglądają i rozumieją, tylko czyste serce może Go przyjąć i czyste ręce objąć i piastować.
b) A wszelka góra i pagórek poniżon[y] będzie. Tak jak doliny, rozpadliny trudne do przebycia, tak samo góry i pagórki nastręczają trudności. Zwłaszcza, że przychodzi Pan, który po naszych drogach nie przywykł chodzić. Cóż to są te góry. To najpierw pycha rozumu, tego rozumu, który nie chce uznać Boga i Jego prawa, nie chce mieć Go za Pana, sam się wynosi, szuka to góra najwyższa, jaką pycha wystawiła na ziemi, to Babel wieża. Dla której człowiek język sobie połamał, że brat brata nie rozumie, choć jednym językiem mówią, pycha która oddzieliła człowieka od Boga, odrzuciła wiarę, dziecięcą ufność, odrzuciła człowieka od człowieka. Ta góra, to pycha jaką się wynosisz [człowiecze] z twego urodzenia, z twych zdolności, z twych sukni. Ta góra to pycha [pieniężna], majątku, że jak masz więcej niż drugi, to ci się zdaje, żeś już panem świata i każdy musi ci się pokłonić. Ta góra, to ten nieszczęsny faryzejski kolor i duma, że się rad podajesz za to, czem nie jesteś, udajesz cnotliwego, uczciwego, a serce twoje zbrukane, a ręce twoje łapczywe na cudzy grosz. (...) Te zaś pagórki, to te wszystkie nierówności w życiu naszem, drobne na pozór, miłość własna, próżność, egoizm, brak serca, obojętność dla Boga, dla bliźnich, a jednak i te wyrównać trzeba, bo prostej drogi Pan żąda.
c) I krzywe miejsca będą proste - krzywemi drogami chodzić, to daleka droga i pobłądzić można. Na krzywych drogach błądzą ludzie i czyhają opryszkowie. Cóż to są krzywe miejsca? Tam gdzie djabeł przesiaduje, to kłamstwa, podstęp, obłuda, to fałsz, zdrada, chytrość. Tu nie ma prawdy a gdzie nie ma prawdy, nie ma i drogi prawdziwej. Przychodzi Pan. Z prostymi obcowanie Jego, wyrzucić tę obłudę ze serca, te podstępy, te sidła zastawiane, te dołki kopane, co innego w sercu, a co innego w ustach, w słowie miód a na języku trucizna. Takiemi miejscami Pan nie chodzi, brzydzi się Bóg usty kłamliwemi i sercem dwoistem. Nie będzie wiedział, kto ty jesteś bo podwójne masz oblicze, jedno fałszywe na zewnątrz, a drugie podłe wewnątrz.
d) Ostre miejsca drogami gładkiemi. Można na ostrych miejscach nogę skaleczyć, a delikatny jest Pan, który przychodzi, bo z nieba przychodzi, trzeba i te ostrości, i wyskoki wyrównać. Cóż to są te ostre miejsca, na których się każdy pokaleczy: gniew, złość, niecierpliwość, nieustępliwość, szorstkość. Cóż nas więcej rozdziera i usta rozdziera? To są te zbytnie troski o doczesność, o majątek, które są jako ciernie i osty na drodze naszej. I to trzeba usunąć. Pan chce mieć sługi wierne, ciche, a nie narzekające, bluźniące, klnące w jego otoczeniu cichość, miłość, łagodność. A zatem gotujcie drogą Pańską - czystością, pokorą, prostotą, cichością i miłością.
Ile razy odbywaliście już Boże Narodzenie, ile razy gotowaliście tę drogę Panu? Tyle ile lat macie, [rokrocznie]? (...) Cóż nam więc jeszcze potrzeba? Dobrej woli potrzeba, by być czystym, pokornym, prostym, cichym; dobrej woli potrzeba, by wyprostować drogę Panu (...) Mamy czasem chcenie, ale nie wolę. Stąd nie zabieramy się prawie nigdy szczerze, by te góry i doliny, te pagórki i krzywizny i ostrości usunąć z życia naszego. Święty Augustyn [mówił] "Bóg który cię stworzył bez ciebie, nie zbawi cię bez ciebie, Bóg który przychodzi do ciebie, nie przyjdzie bez ciebie"(...)
Tak przygotujcie drogi [P]anu, przygotujcie mieszkanie i dobrą wolę! A wszelkie ciało wszelki człowiek oglądać będzie zbawienie Boże. Amen.