Przeskocz do treści

1 VI  Wniebowstąpienie Pańskie
Okrzyk miłości św. Pawła: „nie daj Boże, abym się miał w czym innym chlubić, tylko w krzyżu Pana naszego Jezusa Chrystusa” – wskazuje drogę do zmartwychwstania i do wniebowstąpienia!
2 VI
Potrzebne są i cierpienia, bo bez nich nie ma cnoty - każdą cnotę trzeba okupić męczeństwem, w którym krzyżuje się miłość własną z miłością Boga.
3 VI
Żyj dziecięctwem i bądź jego apostołką.
4 VI
Pokora i miłość - łączą się zawsze w jedną ofiarę, z której wywodzą się cnoty i radość z piękności Boga we własnej duszy.
5 VI
Niech Dzieciątko Jezus prowadzi cię po drogach swoich do Ojca – i błogosławi każdy twój krok.
6 VI
Zdaje mi się, że masz wszystko dane, by być świętą – jednego ci niedostaje: dania siebie.
7 VI
Trudnościami się nie przejmujcie – one potrzebne, jak ćwiczenia wojskowe czy sportowe, by się zaprawić w siły Boże.
8 VI  ZESŁANIE DUCHA ŚWIĘTEGO
Łaska uświęcająca czyni nas świątynią Ducha Świętego i całej Trójcy Świętej.
9 VI  NMP MATKI KOŚCIOŁA
Matka Boża – Mater Dei – ten tytuł i godność jest fundamentem jej wielkości.
10 VI
Cierpienie i przykrości, jakie masz, uważaj za łaskę, przez którą Pan Jezus wyrabia twoje codzienne cnoty.
11 VI
Cierpienie zakorzenia cnotę, a ufność sprawia, że miłość rośnie.
12 VI
Trwajcie w miłości Dzieciątka i Jego Matki, i nie zapominajcie, że tę miłość trzeba okupić ofiarą.
13 VI
Rośnijcie w miłości i nieście wszędzie obecność Bożą ze świętym przykładem, który ma często mocniejszą wymowę niż słowo.
14 VI
Dzieciątko Jezus powie każdej, co ma czynić, w czym się ćwiczyć – więc wsłuchajcie się w Jego głos.
15 VI  NAJŚWIETSZEJ TRÓJCY
Słuchaj – chowaj – chodź z jednym „Słowem”, które wszystkie najgłębsze słowa zamyka – które oświeca i uświęca łaską i prawdą - mając je w duszy, niebo nosisz i świątynią Trójcy jesteś.
16 VI
Nieście wszędzie radość – wesele – Boży uśmiech, byście nie tyle słowem ile świętością budowały bliźnich.
17 VI
Niech Boże Dziecię będzie nauczycielem w modlitwie, w poznaniu i czynieniu woli Bożej, w kierowaniu siebie samej ku dobremu i ku pełnej doskonałości.
18 VI
Nie szukaj siły w ludzkiej pomocy, lecz w miłości Dzieciątka Jezus, Tego, które się „wcieliło w nasze niemoce”.
19 VI  NAJŚWIĘTSZEGO CIAŁA I KRWI PAŃSKIEJ
Jak chleb tworzy się z wielu ziaren, jak wino wyciska się z wielu gron, tak w Eucharystii jednoczą się i zlewają wierni w jedno serce i w jedną duszę.
20 VI
Cieszę się, że wróciłaś do zdrowia – i dlatego w stosunku do pracy, obok gołębiej prostoty, niech będzie także roztropność, która umie zabezpieczyć własną „skórę”.
21 VI
Wiesz chyba, jak pragnę twojej świętości – ale nie buduję jej na tobie, ani na darach tobie danych – buduję ją na Bożym Dzieciątku i na Bożym Dziecięctwie twoim – bo ty się możesz przy darach otrzymanych załamać, ale Dzieciątko Jezus, ani Jego Dziecięctwo  nie!
22 VI
Bądź w twej pracy apostołką Dzieciątka – przez modlitwę, przez ofiarę, przez przykład, przez Słowo głoszone czy znakiem powiedziane.
23 VI
Czuwaj nad pokojem, nad ciszą obcowania z Bogiem, w tym pokoju i ciszy porządkuj myśli i serce, by dążyły stale, pogodnie do zjednoczenia w Miłości.
24 VI 
Bądź dzieckiem Bożym, byś Boga w sobie poznawała, bądź dzieckiem, byś do Niego ręce podnosiła, byś Go kochała, by miłość była treścią, życiem, a nie samym uczuciem.
25 VI 
Pełne dziecięctwo Boże to pełnia doskonałości – ono wyklucza największego wroga miłości Boga i bliźniego - to jest miłość własną.
26 VI
Szukaj Pana Jezusa, a gdy znajdziesz, usiądź u stóp Jego i słuchaj, aż zrozumiesz, że jednego potrzeba - kochać, pełnić wolę Bożą i żyć ofiarą.
27 VI  NAJŚWIĘTSZEGO SERCA PANA JEZUSA
Ciesz się, że możesz dać dar swego serca Bogu, bo ono będzie zawsze niespokojne, póki nie spocznie w Bogu.
28 VI  NIEPOKALANEGO Serca NMP
Maryjo spraw, abym mieszkał w Sercu Jezusa, który udziela pokornym łaski – niechaj w Nim będzie mieszkanie moje z Tobą na wieki.
29 VI 
Z krzyżem zdążaj do świętości, a w krzyżu znajdziesz zrozumienie twej drogi, w niej świętość, a ze świętością znajdziesz pokój i owocną drogę do uświęcenia siebie i drugich.
30 VI
Wyczuwam, że ci zdrowie wraca, a z nim energia do życia i do pracy – a jeśli i cierpieć trzeba – niech z tego będzie chwała Boża i świętość osobista i dobro Kościoła.

17 maja 2025 r. mija dokładnie 100 lat od kanonizacji św. Teresy od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza (1873-1897), francuskiej karmelitanki, najmłodszej wśród Doktorów Kościoła. Świadkiem tamtych wielkich wydarzeń w Rzymie sprzed 100 laty był polski karmelita bosy, Sługa Boży o. Anzelm od św. Andrzeja Corsini, (Maciej Gądek, 1884-1969).

Siostra Teresa Martin z Lisieux była i jest szeroko znana i czczona w całym Kościele i świecie. Także w naszym kraju, po tym jak pięć lat po jej śmierci opublikowano „Dzieje duszy”, cieszyła się entuzjastycznym kultem wiernych, dlatego też Polskę nazwano jej drugą ojczyzną. Zarówno beatyfikacji (29 IV 1923), jak i dwa lata później kanonizacji, dokonał papież Pius XI (Achille Ratti), który nazywał św. Teresę „Gwiazdą” swego pontyfikatu. Ponadto, w 1927 r. ogłosił ją patronką misji katolickich. W 100-lecie swej śmierci została ogłoszona doktorem Kościoła, przez św. Jana Pawła II.

Sługa Boży o. Anzelm Gądek od początku swego życia zakonnego, od nowicjatu w Czernej (1902) czuł się duchowym bratem Teresy. Czytał jej autobiografię w języku polskim i postanowił, tak jak ona, zdecydowanie dążyć do świętości. Po jej beatyfikacji, jako prowincjał polskiej prowincji Karmelu, w 1923 r. zorganizował w kościołach Ojców i mniszek tridua i głosił kazania ku jej czci. W kwietniu 1925 r. wyjechał do Rzymu na kapitułę generalną swego Zakonu. Podczas kapituły został wybrany członkiem Komisji do renowacji Konstytucji i z tego powodu musiał pozostać kilka miesięcy dłużej. Wydarzeniem, które wywarło wielki wpływ na dalsze życie duchowe o. Anzelma była kanonizacja św. Teresy od Dzieciątka Jezus w bazylice św. Piotra. Jej „mała droga” dziecięctwa duchowego była drogą także jego osobistej duchowości oraz Zgromadzenia Sióstr Karmelitanek Dzieciątka Jezus, które założył (1921) w Sosnowcu, przy udziale Czcigodnej Sługi Bożej m. Teresy Kierocińskiej (1885-1946).

Wpływ kanonizacji św. Teresy z Lisieux na duchowość Zgromadzenia

17 maja 1925 r. z wielkim wewnętrznym zaangażowaniem uczestniczył w tej niezwykłej uroczystości i potem dawał świadectwo o swoich głębokich przeżyciach w korespondencji przede wszystkim do współzałożycielki, Matki Teresy od św. Józefa i sióstr w Sosnowcu. W liście skierowanym do swych córek duchowych podał nie tylko opis zewnętrznego splendoru wzniosłej ceremonii, ale także wyraził swoje głębokie przeżycia duchowe i porywy duszy ku świętości. Zachęcał więc siostry do odważnego wejścia na „małą drogę” św. Teresy i do naśladowania jej w ofiarnej miłości. Pragnął, by kanonizacja Teresy stała się mocnym impulsem rozwoju Zgromadzenia i zachętą do osobistej świętości w całym polskim Karmelu.

List o. Anzelma do m. Teresy Kierocińskiej i sióstr w Sosnowcu

J +M

Pax Christi

Rzym, 22 V 1925.

Drogie moje Siostry i Dzieci!

Pan Jezus chciał, żebym został na jakiś czas w Rzymie dla prac dla dobra naszego całego Zakonu. Będę tu mniej więcej do Bożego Narodzenia, lecz być może, że jeśli ukończymy powierzoną nam przez Kapitułę Generalną pracę, wrócę wcześniej. Nie martwcie się tem, bo wola Boża jest zawsze na pierwszem miejscu. Bądźcie mocne, naprawdę mocne, jako przystało tym, które służą Panu Jezusowi nie dla ziemskiej zapłaty i pociechy, ale z miłości Jego krzyża i cierpienia. Zawsze Was Panu Jezusowi oddaję, przy każdej Mszy św., gdy podnoszę świętą hostyję i kielich proszę Pana za Wami wszystkiemi, aby Wam błogosławił i świętemi uczynił.

Ciekawe zapewne jesteście, jak Kanonizacja się odbyła. Trzeba by księgę o tem napisać, ja tylko krótko opiszę. O godz. 8 rano wyruszyła procesja z Watykanu do Bazyliki. W procesyi tej brało udział samo tylko duchowieństwo. Procesyę otwierali Karmelici bosi, może przeszło 100 Ojców w białych płaszczach – śpiewając hymny i psalmy. Za niemi wszystkie zakony, Kongregacyje, Kanonicy ze swojemi sztandarami na czele. Za wszystkimi tymi procesyami szli znowu nasi ojcowie z pochodniami płonącemi niosąc sztandar świętej Tereni. Ojcowie, którzy szli na czele procesyi już byli na trybunie koło konfesyi – mogli więc oglądać całą procesyę.

Kiedy się sztandar Tereni okazał burza oklasków zerwała się w kościele, i w miarę jak się Terenia posuwała, oklaski się wzmagały. Bazylika nabita pielgrzymami, około 40 tysięcy ludzi, bo więcej nie puszczono. Potem postępowali biskupi, około 300, Kardynałowie około 36, wreszcie wspaniała gwardya dei nobili, a potem Ojciec Święty w całym przepychu. Trudno się było opanować. Okrzyki, klaskanie powiewanie chustkami, prawdziwy wjazd tryumfalny. Czuło się, że ten Staruszek ma moc Boską. Półtorej godziny trwała ta procesya.

Zaczęły się ceremonie, prośba o kanonizacyę trzykrotna, usilnie, usilniej, najusilniej, litanie do Wszystkich świętych, Veni Creator – po czym Ojciec Święty stojąc, ogłosił światu całemu, że odtąd błogosławiona Terenia jest policzona między świętych i ma być wzywana od całego Kościoła! Głosząc, używał Ojciec Święty przyrządu, tak zwanego megafonu, tak że głos jego słyszany był w całej bazylice. Kiedy Ojciec Święty skończył – burza oklasków zabrzmiała w całym Kościele, a potem Te Deum z całych piersi śpiewał cały Kościół – jeden wiersz chór watykański, drugi Kapłani i lud. Zaczęła się Msza św., w czasie której podczas ofiarowania składano Ojcu Świętemu dary – świece, baryłkę wina, chleby, i trzy klatki z ptaszkami – gołąbki, kanarki i... wróble (prawdziwe polskie wróble, które ćwierkały, jak w Polsce – cierp, cierp).

Ojciec Święty miał kazanie – i rzecz dziwna jeśli nie cudowna, kiedy skończył kazanie, ze stropów bazyliki od kandelabrów zawieszonych urwały się róże, niczyją nie spuszczone ręką i padły w stronę Ojca Świętego. Terenia dziękowała Ojcu Świętemu. Komunię Ojciec Święty przyjmował na tronie a Krew Najświętszą pił z kielicha rurką, a z taką pokorą to czynił, że łzy się cisnęły do oczu. W czasie podniesienia kiedy cały Kościół był na kolanach – zagrały z Kopuły św. Piotra hejnał cudowny srebrne trąbki. Wprost porywające to wszystko i wzruszające. Kończyła się ceremonia o godzinie 2giej, po czem w tym samym porządku przy odgłosie trąb odprowadzano Ojca Świętego do Watykanu.

Wieczorem od 8 – 12 wspaniała iluminacja bazyliki całej wraz z kopułą. Widok, jakiego nigdy i nigdzie nie widziałem. Cała bazylika w jednym płonącym – żywym ogniu lamp, pochodni – lampek. 300.000 ludzi asystowało temu widokowi, a na wszystkich dachach stali ludzie.

Cześć św. Tereni! Kochajcie ją bardzo. Bądźcie dziećmi jak ona, bo naprawdę opłaci się cierpieć dla Boga i być świętą.

Pozdrawia Was i błogosławi

Wasz ojciec i brat fr. Anzelm

W innym liście do Sosnowca znów przypominał siostrom o słowach Patronki i zachęcał do naśladowania jej cnót:

„Jej hasło jest jakby godłem waszego Zgromadzenia: ‘niebem waszym ma być – czynić dobrze na ziemi’, na wzór tego Dzieciątka, nie lękając się żadnej ofiary, żadnej trudności, bo mocniejsze będziecie w krzyżach i trudnościach, aniżeli we wszystkich wygodach” (List do sióstr w Sosnowcu, Rzym, XII 1925).

Pragnienie świętości

W jego korespondencji także do wspólnot karmelitanek bosych w Polsce, znajdujemy słowa zachęty do zdobywania świętości, jak w liście do mniszek we Lwowie:

„Matko Droga, ja tak często myślę, czemu my nie mamy w polskim Karmelu świętych, nie mówię tych świętych u Boga, ale i tych na kandelabrze postawionych? Zdaje się, że nie umiemy tak blisko, szczerze, serdecznie z Bogiem obcować, jak należy. Uważamy Go zanadto za coś niedostępnego dla nas – a przecież w Nim jesteśmy, ruszamy się i żyjemy. Wyrabiajmy w sobie tę szczerość dzieci Bożych. […] Że zaś w Waszym zgromadzeniu widziałem tę szczerość, przeto mam nadzieję, że z tego Waszego grona musi być święta. Niech Was Pan Jezus wszystkie świętymi uczyni, ale prosić będę, żeby choć jedna stanęła na ołtarzu, żeby Polska nie była zapomniana w Karmelu. Wszystkim życzę obfitych łask Ducha Świętego do tejże świętości i dobrej szczerej woli, która wydobywa siłę z duszy i wszystkie jej władze kieruje ku Bogu. Za rzymskiego poganina Anzelma czasem Pana Jezusa poproście, żeby się też dał ochrzcić w wodach Boskiego miłosierdzia i dobroci” (List do m. Teresy Małgorzaty Siemieńskiej OCD, Rzym, Rok Święty 1925).

Dziecięctwo Jezusa wzorem do naśladowania

Nawet po trzydziestu latach i później, Sługa Boży, dojrzały w swoim życiu kontemplacyjnym, zachęcał swe duchowe dzieci do upodobnienia się do Chrystusa, który w całym swoim życiu, od żłóbka aż po krzyż, wyrażał swoją miłość do Ojca. W tej wewnętrznej postawie synostwa uczy nas wszystkich prawdziwego dziecięctwa. W licznych konferencjach i w korespondencji o. Anzelm pisał:

Drogie Dziecko, Łaska dziecięctwa Bożego niech będzie zawsze z Tobą!

Cóż ci napisać mogę lepiej czy więcej, tylko to, byś chodziła godnie w tym powołaniu (por. Ef 4, 1) dziecięctwa Jezusowego. Jest ono najpiękniejsze dla oka, najdroższe dla serca, zawsze nowe w swych objawach obcowania z Ojcem w niebie i z Matką na ziemi. Jest ono streszczeniem wiary i całego naszego karmelitańskiego sposobu wykonania tej wiary, jest urzeczywistnieniem naszej nadziei, jest naszym życiem miłości. Rodzi się ono z Ducha Świętego i rośnie w tymże Duchu. Dzieje tego dziecięctwa to rozwój łaski i darów tegoż Ducha. Potęguje się to dziecięctwo przez zaślubiny z posłuszeństwem, czystością i ubóstwem, i czym więcej mnożą się akty, tym więcej utwierdza się w pokorze i wyniszczeniu. […]

Trzeba dalej prowadzić te dusze do Matki Dziecięcia, aby od Niej nauczyły się nie tylko chować i rozważać, co słyszały (por. Łk 2, 10) o Dziecięciu, ale brać samo Dziecię i naśladować, a zwłaszcza w pełnieniu ślubów. Bo pokora ściąga Ojcostwo i Dziecięctwo z nieba, czystość Je rodzi, ubóstwo karmi, posłuszeństwo wychowuje, modlitwa odziewa w cnoty, wyniszczenie daje Mu Imię. Tajemnice dziecięctwa Jezusowego, tajemnice Jego wyniszczenia i krzyża, niech będą częstym rozmyślaniem, uwielbieniem, dziękczynieniem, ofiarą praktycznej, wyniszczającej się miłości. Ideał zawsze przed oczyma, a oczy i kroki zawsze ku Ideałowi. […] Chciałem coś innego pisać, ale nie mogłem, bo ilekroć o was myślę lub piszę, to samorzutnie ciśnie się Dziecię Jezus pod myśl i pióro, bo przecież największą chwałą człowieka nie jest niebo, ale być dzieckiem Boga” (List do s. Bernardy Kurzeja CSCIJ, Warszawa, 4 III 1955).

Dziecięctwo duchowe nauką i życiem

Sługa Boży o. Anzelm w 1955 r. napisał „Traktat o dziecięctwie duchowym”. Zarówno w tym dziele, jak i w innych pismach, zawarł własne przemyślenia, będące owocem kontemplacji tajemnicy Słowa Wcielonego – Dzieciątka Jezus. To Chrystus, Syn Boży, który przez Ducha Świętego stał się człowiekiem, wyjednał nam, grzesznym ludziom, łaskę usynowienia, która otrzymujemy na Chrzcie świętym. Oto jak Sługa Boży w podanych niżej fragmentach traktatu, wyjaśnia tę tajemnicę naszego dziecięctwa Bożego:

„Bóg-Dziecię jest nauczycielem; Ono uczy modlitwy, Ono uczy jak trzeba być posłusznym, jak kochać Boga, być czystym i umieć być ofiarą za braci. Każda też cnota bierze swój wdzięk rodzinny od tego Maleńkiego, każda radość uśmiecha się Jego oczyma, a każdy ból płacze Jego łzami. Z chwilą, gdy to Dziecię wzięło naturę naszą i połączyło ją z naturą Boską w jednej Osobie Boskiej, wszystkie akty ludzkiego życia uczyniło Boskimi.

Dziecię Jezus jest naturalnym Synem swego Ojca niebieskiego, my natomiast dzięki Synostwu Boga, z Nim i przez Niego, i w Nim jesteśmy synami przybrania, adoptowanymi przez łaskę. Mocą tej łaski i podniesionej natury nasze akty stają się również aktami dziecięctwa Bożego i przez to Dziecię oddajemy Ojcu w Duchu Świętym wszelką cześć i chwałę. Jak zaś Dziecię rosło i pomnażało się w łasce, w mądrości i latach przed Bogiem i ludźmi (por. Łk 2, 40 i 52), tak również dziecięctwo nasze rośnie w miarę, jak pomnaża się rozumienie i wykonanie dziecięctwa duchownego. Dziecięctwo bowiem nie jest jakąś pieczątką, jakąś martwą formą, ale jest życiem! Żyje ono przez łaskę w uczestnictwie natury Bożej, rozwija się pod wpływem wiary, nadziei i miłości, jako też innych cnót wlanych i strojne jest w dary Ducha Świętego, które kierują wychowaniem dziecięctwa Bożego. […]

Dziecięctwo duchowe dojrzałością i rozwojem

Dziecięctwo to dojrzałość wiary, to utwierdzenie się w prawdzie i w ufności w łaskę, to pomoc Boga i branie z niej w pełności, to miłość, która nie pyta, tylko czyni prawdę w prostocie wykonania, jednym słowem dziecięctwo duchowne to rozwój w duszy łaski, jej cnót, darów i owoców wlanych, to życie Boga, które pod wpływem łaski i rosnącej miłości w ofierze ze siebie, dokonuje się w prostocie dziecka.

W tym dziecięctwie łaski obcują ze sobą Ojciec i dziecko, Matka i dziecko, i cała duchowa rodzina tych, co wierzą i czynią. Ojcem jest Bóg, którego ojcostwo jest Jego naturą; On rodzi swego Boskiego Syna równego sobie w naturze, który też z miłości dla Ojca stał się człowiekiem, aby mu zdobyć wiele dzieci przybranych i uczestniczących w ojcowskiej naturze Boskiej. Bóg Ojciec i Bóg Syn przelewają sobie wzajemnie miłość, która jest Bogiem, Duchem miłości Ojca i Syna. Tak w tym dziecięctwie Bożym na ziemi Ojciec niebieski jest jego twórcą, Syn Jego, Słowo Wcielone jest wzorem, a Duch Święty, będąc miłością Ojca i Syna, rozlewa tę Boską miłość w duszach (por. Rz 5, 5) i sercach przez łaskę dla tych, co się rodzą nie ze krwi ani z ciała, ani z woli męża, ale z Boga, i stają się mocą tego Ducha Świętego dziećmi Bożymi (por. J 1, 13), dziećmi Boskiego dziewictwa i dziewiczego synostwa, i dziełem duchowego narodzenia. W tym dziecięctwie Bożym synów, którzy naturalnie rodzą się z ojca i matki, w sposób nadprzyrodzony bierze udział cała Trójca Święta, mocą Ducha Świętego czyniąc przez łaskę dzieci natury dziećmi Bożymi” (Traktat o dziecięctwie duchowym).

Sługa Boży o. Anzelm Gądek OCD przez swoje doświadczenie duchowe nie tylko pozostawił świadectwo osobistego życia kontemplacyjnego, ale na gruncie polskim rozwinął charyzmat terezjański i duchowość dziecięctwa, o czym świadczą także jego pisma, które rozświetlają drogę naszego powołania do życia darem dziecięctwa.

Opracowała: s. Konrada Dubel, cscij

1 V   Św. Józefa Rzemieślnika
Święty Józef był głową Świętej Rodziny i jako taki jest głową i wzorem wszystkich rodzin chrześcijańskich.
2 V
Przez czystość serca naśladuj Maryję. Czym głębiej się uniżysz, tym bliżej będziesz Boga.
3 V   NMP Królowej Polski
Gdy 3 maja obchodzimy uroczyście święto Królowej Polski, niechże wszystkie polskie serca się ożywią i u stóp swej Królowej złożą nowe ślubowanie, że w sercach naszych Maryja zawsze będzie Królową, a w ustach naszych i duszach - nigdy nie będzie dosyć o Maryi!
4 V
Wszystko przez Maryję Jezusowi ofiaruj - im więcej cierpieć będziesz, tym bliższy będziesz Bogu.
5 V
Dziecięcą miłość do Najświętszej Maryi Panny staraj się nabyć - zanoś przed Nią kwiaty uczuć i bukiety cnót i z ufnością Jej wzywaj, ofiarując przez Nią uczynki Jezusowi.
6 V
Prawdziwa wielkość człowieka jest w tym, co człowiek od Boga otrzymał, i w tym, co człowiek dla Boga i bliźnich dobrego zrobił.
7 V
Maryja jest najściślej złączona z Trójcą Najświętszą, jest najgodniejszym Jej mieszkaniem.
8 V
Nazywamy Maryję tym, co Jej Imię głosi: Gwiazdą morza, bo tak jak żeglujący przez gwiazdę kierują się do portu, tak my przez Maryję - Gwiazdę morza, kierujemy się do chwały nieba.
9 V
By służyć Bogu wszystko upiększaj radością, bo służyć Bogu znaczy królować.
10 V
Łaska niech cię ożywia, wiara karmi, nadzieja podnosi, miłość rozwesela.
11 V
Staraj się być żywym „tabernakulum” i w nim adoruj to Słowo, które ciałem się stało i zamieszkało nie w tabernakulum ale „w Nas”.
12 V
Niech łaska Dzieciątka niesie ci duchową radość we wszystkich twoich cierpieniach i przyniesie codzienne żniwo świętości.
13 V
Nie lękaj się o siebie, bo o tobie myśli Dzieciątko Jezus i Jego Matka Najświętsza.
14 V
Przebywaj myślą w tabernakulum, bo tam jest cały Jezus, ze swoim dziecięctwem, ze swoim Ogrójcem i Kalwarią, ale także cały ze swoim Zmartwychwstaniem i ze swoją chwałą - niech ta chwała będzie twoim dziedzictwem.
15 V
Nie smuć się - w cierpieniu i opuszczeniu najlepszym przyjacielem jest zawsze Pan Jezus.
16 V
W twoim opuszczeniu i samotności potrzebna ci siła Boża - dar męstwa, by cierpliwość była większa niż ból, a radość duchowa większa, niż cierpienia ciała.
17 V
Choroba i cierpienie niech ci będzie drogą do nieba - a do nieba idzie się z miłością.
18 V
Często powtarzaj: Bądź wola Twoja, by w niej umacniała się twoja cierpliwość i miłość.
19 V
Dobra doczesne dane są ludziom nie do wynoszenia się nad drugich, lecz do czynienia dobrze i do pełnienia uczynków miłości i miłosierdzia.
20 V
Jestem synem wielkiej Królowej, ale to nie daje mi znaczenia ani zacności w oczach Bożych, jeśli uczynki moje nie będą świadczyły o szlachetności i wysokości mego pochodzenia.
21 V
Czystość serca i czystość ciała, miłość Bożą i miłość bliźniego, pokorę i prostotę racz mi wyprosić Matko najukochańsza, Pani najjaśniejsza.
22 V
Cześć do Maryi rozszerzaj przykładem i słowem. Poczytuj sobie za największą łaskę, jeżeli pozwoli ci siebie umiłować nade wszystko.
23 V
My zaś w Owocu Maryi - Synu Bożym, znajdujemy podobieństwo do Boga, prawdziwą radość i wielkość.
24 V
Z aniołami idąc w zawody - pozdrawiajmy Matkę Boga naszego, Jezusa Chrystusa, czerpmy z pełności Jej łaski i błogosławmy z Nią i przez Nią błogosławiony Owoc Jej żywota, byśmy przez Nią przyszli do Jezusa, a przez Jezusa do Trójcy Najświętszej, której chwała i cześć na wieki!
25 V
Między osobami ludzkimi nie ma drugiej tak wysokiej, tak Bogu bliskiej, tak nam drogiej, jak osoba Matki Bożej, Matki Jezusowej.
26 V
Do kogóż Cię porównam, Panno Święta? Święci lubili nazywać Cię Gwiazdą Morza, czyli gwiazdą naszego życia, prowadzącą nas jak rozbitków płynących do przystani.
27 V
Maryjo, spraw abym mieszkał w Sercu Jezusa, który słodki i pokorny udziela pokornym łaski. Niechaj w Nim będzie mieszkanie moje z Tobą na wieki.
28 V
Szczególnie ćwicz prostą dziecięcą wiarę, ufność i miłość, bo to podstawa dziecięctwa.
29 V
Uczcie się cierpieć – a cierpienia, które macie w radość miłości zamieniajcie.
30 V
Kwiat złoty to miłość, którą osłania szara pokora – „dwie siostry”, które poznaje się po kolorze, ale złączone są w jedności.
31 V
Uświęcajcie siebie i bliźnich przez małą drogę dziecięctwa - przez pokorę, prostotę i radość.

1 IV
Zamieniaj twoje cierpienia w miłość, która jest czynem: pokorą, cierpliwością, pokojem, ufnością, ofiarą i oddaniem.
2 IV
Miłość jest wejrzeniem dziecka na dobroć i miłosierdzie Ojca.
3 IV
Staraj się więc o radość ducha – wewnętrzny duchowy rozmach, bo to więcej leczy niż lekarstwo.
4 IV
Formą twojej modlitwy niech będzie Ojcze nasz...; formą umartwienia - ofiarność gotowa na wszystko, a formą apostolstwa niech będzie miłość.
5 IV
Jeśli chcesz być prostą i pokorną - musisz okupić to wewnętrznym cierpieniem, czyli zwyciężaniem siebie.
6 IV    5. Niedziela Wielkiego Postu
Modlę się bardzo za was, byście w krzyżu zachowały zawsze pokój i nadzieję zwycięstwa.
7 IV
Pokora uczyni cię wielką – miłość pokorna uczyni cię świętą.
8 IV
Gorąca miłość do Matki Bożej i dziecięca ufność uchroni nas od złego. Ona prowadzić nas będzie jak Jezusa i do Jezusa, jak prowadziła Jana i Apostołów.

9 IV
Kiedy przypomnimy sobie grzechy nasze, nie wstydźmy się ucałować stóp Jezusa Ukrzyżowanego – niechże nas to pobudzi do skruchy serdecznej i wielkiej ufności w Boskie Miłosierdzie.
10 IV
Wiara i nadzieja są cnotami „podróży”; u celu podróży, to jest w niebie, obie ustępują i robią miejsce miłości – miłość nie ustanie (por. 1 Kor 13, 8), bo nawet już na tej ziemi możemy kochać Boga tak, jak Go kochać będziemy w niebie.
11 IV
Pokuta odsuwa od nas wszelką przeszkodę, jaką jest grzech, największą zaporę do zjednoczenia się z Jezusem.
12 IV
Nadzieja jest źródłem naszej energii i stałości, oddziela nas od dóbr i rozkoszy świata, odrywa nas od rzeczy doczesnych, otwiera nam niebo i sprawia, że patrzymy tylko na niebo i do nieba dążymy.
13 IV   Niedziela Palmowa
Ten Król, przychodzi dziś nie na to, by się wznieść ponad ludzi przez blask chwały – tylko po to, by powalić pod stopy wielkość pychy ludzkiej.
14 IV
Ojciec Niebieski na wspomnienie krwawej męki Swego Syna usunie ciemności, duszę obleje jasnością, ból uciszy; bojaźń ustąpi ufności bez granic i miłosierdzie znajdziesz u Pana.
15 IV
Nie szukaj szczęścia własnego, lecz umiej poświęcić je tym, którzy giną – tak przyprowadzisz Panu szeregi braci i wtedy ten dzień twój, który ci Pan uczynił, będzie dniem zbawienia dla dusz.
16 IV
Troska o duszę drugich jest obowiązkiem każdej duszy miłującej Boga.
17 IV    Wielki Czwartek
Nigdy nie traćmy z myśli tej wielkiej prawdy, iż my wszyscy współuczestniczymy z kapłanem i Chrystusem w ofiarowaniu i ofiarowaniu się.
18 IV    Wielki Piątek
Krzyż jest mocą naszą – całe życie wyznawców Chrystusa, prowadzące przez cierpienia do chwały, jest przedstawione przez samego Zbawiciela jako droga krzyża: „Kto chce iść za mną, niech weźmie krzyż swój” (Mt 16, 24).
19 IV   Wielka Sobota
Pamiętajmy, że nigdy Bóg nie czuje się tak Bogiem, jak wtedy, gdy do serca swego przykłada serce żałującego i opłakującego swe winy grzesznika.
20 IV   Niedziela Zmartwychwstania Pańskiego
Z otwartych ran Jezusa Zmartwychwstałego płynie radość. Te cudowne rany mówią głośniej niż jakiekolwiek słowa, uczą wiary i ufności, mówią o nieskończonej miłości i miłosierdziu Boga względem nas.
21 IV   Poniedziałek Wielkanocny
Gdy cierpienie nas dotyka, potrzeba nam nadziei, a zmartwychwstanie jest fundamentem tej nadziei, że spodziewamy się Bożej pomocy i łaski.
22 IV
Radość niech będzie twoją ozdobą – uśmiech niech często zastąpi słowo, by „Słowo”, które jest życiem, miało swą pełność w Tobie.
23 IV
Cierpienia są dowodem Bożego zaufania i znakiem, że jesteśmy dojrzali, by uczynić coś dobrze.
24 IV Nie bądźcie smutni – bo smutek jest jako robak w pięknym jabłku; z wolna toczy go i rozkłada i wreszcie niszczy pełność jego.
25 IV
W Boskim Sercu Chrystusa nie ma sprawiedliwości, tylko miłosierdzie dla żałującego grzesznika.
26 IV
Jeśli tutaj ktoś z nas ponosi utrapienia, jeśli tu cierpieć i pod krzyżem uginać się musi – patrzmy dalej, bo miłosierdzie Boże jest z nami, tylko nie traćmy ufności w Bogu.
27 IV   Niedziela Miłosierdzia Bożego
Nadzieja jest kluczem do skarbów miłosierdzia Bożego.
28 IV
Sursum corda – Pan Jezus cię kocha i ty Go kochaj, a w miłości Jego znajdziesz wesele, jakiego świat dać nie może!
29 IV
Idźcie do Boga z nadzieją, która umie korzystać w ufnej modlitwie z darów dobroci Ojca i z Jego miłosierdzia.
30 IV
Tylko „mały” jest tak mocny całą potęgą miłości Bożej i oddania się tej miłość, by spełniać apostolstwo Miłości.