Przeskocz do treści

Czy jest radość, która nie przemija? Byłby wielki zawód, gdyby jej nie było. Ona rodzi się z ofiary, bo choć ofiara też się kończy śmiercią ofiarnika, przecież ona ma swoje zmartwychwstanie; ona łączy się z ofiarą Chrystusa, z Jego życiem i z Jego śmiercią, ale zmartwychwstaje z Nim razem i wstępuje z triumfem wiecznej radości, która się zaczęła, ale się uwiecznia w Bogu.

Zmartwychwstanie Pana naszego Jezusa Chrystusa jest radosnym alleluja, jakby przedsmakiem życia niebieskiego i uszczęśliwiającego widzenia Boga. Jeśli się przypatrzymy chwalebnym dziejom zmartwychwstałego Pana, zauważymy, że mają one znamię i charakter pokoju i ciszy, są przesiąknięte łaskawością i miłością, słodyczą i wdziękiem, niosą smak nie tego przejściowego życia, lecz przemawiają do nas szczęściem wieczności.

Potrzeba było, by Chrystus z martwych powstał. Bowiem przez zmartwychwstanie jaśnieje sprawiedliwość Boska. Widzimy tu dobitnie, że cierpienia tego czasu, zniesione dla sprawy Bożej, nie pozostają bez nagrody. Chrystus wyniszczył samego siebie, okazał najwyższą miłość i posłuszeństwo aż do śmierci, dlatego Bóg Go wywyższył nie tylko, co do duszy, ale i co do ciała przez chwalebne zmartwychwstanie.

Po wtóre „potrzeba było, by Chrystus zmartwychwstał” dla naszej nauki i utwierdzenia wiary, bo chociaż „ukrzyżowany jest w niemocy, żyje z mocy Bożej”. „I jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, próżne jest przepowiadanie nasze i próżna jest wiara nasza”. Zmartwychwstanie jest więc najmocniejszym dowodem Bóstwa Chrystusa i prawdy o tym, co powiedział i uczynił.

Po trzecie zmartwychwstał dla podniesienia naszej nadziei, byśmy widząc, że Chrystus, który jest naszą Głową, zmartwychwstał, spodziewali się również powstać z martwych.

Po czwarte zmartwychwstał, aby nas pouczyć, abyśmy jak Chrystus powstał z martwych przez chwałę Ojca, tak byśmy i my chodzili w nowości życia, bo Chrystus zmartwychwstając już nie umiera, tak przeto i wy uważajcie się za umarłych dla grzechu a żyjących dla Boga.

Wreszcie wstał z martwych, aby uzupełnić nasze zbawienie. Bowiem, „jak wycierpiał zło umierając za nas, by nas uwolnić od złego, tak przez śmierć zyskał chwałę, by nas poruszyć do dobrego” (św. Tomasz).

„Wydany został za niesprawiedliwości nasze, a powstał na usprawiedliwienie nasze”. Tak, więc zmartwychwstanie Chrystusa jest najpierw źródłem naszego duchowego zmartwychwstania z grzechu, potem pobudką do cnoty i wreszcie jest zapewnieniem naszego zmartwychwstania w ciele.

Kto chce iść aż do grobu, aż do chwały zmartwychwstania, pierwej niech niesie krzyż, niech cierpi. Krzyż i zmartwychwstanie są nierozdzielne. Od krzyża trzeba zaczynać, bo chwała jest z cierpienia, a z nią pokój przewyższający wszelki zmysł.

W zmartwychwstaniu będzie pełne alleluja, w duchowym zmartwychwstaniu będzie zapoczątkowanie życia wiecznego przez kosztowanie pokoju, tego pokoju, który przewyższa wszystkie utrapienia tego życia.

Cóż wam dodam na końcu tego rozważania? Chyba ten okrzyk miłości św. Pawła, który woła także do nas: „nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa, dzięki któremu świat stał się ukrzyżowany dla mnie, a ja dla świata (Ga 6,14). Taka jest bowiem droga do zmartwychwstania i do wniebowstąpienia! Amen.

Sługa Boży Anzelm Gądek OCD, z: Kazanie na Zmartwychwstanie Pańskie. Łódź, 1961. (frg.)

1 IV WIELKI CZWARTEK
Msza święta jest streszczeniem życia Jezusa, najkrótszą Ewangelią, w której Jezus głosi siebie i daje siebie.
2 IV WIELKI PIĄTEK
Wewnętrzne zjednoczenie z Bogiem wymaga ofiary, i w nas musi nastąpić śmierć, aby obfitowało życie.
3 IV WIELKA SOBOTA
Chrzest daje nam odrodzenie, w nim jesteśmy pogrzebani w Chrystusie, przez Jego mękę, która się odnawia w Eucharystii, rodzimy się do życia łaski.
4 IV NIEDZIELA ZMARTWYCHWSTANIA PAŃSKIEGO
Chrystus przez śmierć i zmartwychwstanie uczynił nas synami Bożymi, a przez to swoimi braćmi.
5 IV PONIEDZIAŁEK WIELKANOCNY
W tajemnicy Zmartwychwstania i Wniebowstąpienia gruntuje się pewność naszego synostwa wobec Boga, naszej ufności ku Bogu, naszego wiecznego zbawienia.
6 IV
Męka Chrystusa przebłagała gniew Boga, Jego Zmartwychwstanie zwyciężyło śmierć, a Wniebowstąpienie otworzyło nam bramy do nieba.
7 IV
Największą tajemnicą Miłosierdzia jest Wcielenie Syna Bożego.
8 IV
Każdy dzień można nazwać dniem miłosierdzia, a każdy tego dnia moment łaską.
9 IV
Przygotuj codziennie serce na ofiarę i na radość, w ten sposób krzyż będzie lżejszy.
10 IV
Im więcej prostoty, pokory i duchowego ubóstwa, tym jest się bliżej Dzieciątka Jezus.
11 IV NIEDZIELA MIŁOSIERDZIA BOŻEGO
Całe dzieło naszego zbawienia i uświęcenia opiera się na fundamencie nadziei w Miłosierdzie Boże.
12 IV 
Królestwo łaski jest jak wielkie morze, które ma swój przypływ i odpływ; przypływ idzie z morza Miłosierdzia Bożego, odpływ ze współpracy człowieka.
13 IV
Bóg, którego natura jest dobrocią, a dzieła są miłosierdziem, jest rozrzutny w dobrach swoich, nic z nich nie tracąc, wszystkich ubogaca.
14 IV
Niech towarzyszy ci łaska - źródło świętości , a z nią radość obecności Bożej.
15 IV
Żyj Bogiem, przez wiarę i uwielbienie, przez ufność i oddawanie siebie, przez miłość i uczynki, przez adorację i ofiarę.
16 IV
Myśl dobrze, bo dobra myśl jest rodzicielką dobrych czynów; chciej dobrze, bo dobra wola wykonuje dobro.
17 IV
Boże Dzieciątko niech uczy cię pokory, której nigdy dosyć; milczenia, które z Bogiem mówi; radości, która drugim świadczy dobrze; posłuszeństwa, w którym miłość z pokorą czyni wolę Bożą.
18 IV
Ucz się ciągle od Matki Najświętszej i św. Józefa, byś Dzieciątko Jezus nosiła w sercu i w myśli.
19 IV
Wszystko co zewnętrzne przemija, a zostaje i uwiecznia się to, co zostało uczynione z czystej intencji dla Boga.
20 IV
Więcej sprawi miłość niż prawda, bo przez miłość prawda stanie się miłością.
21 IV
Życzę, byś była jedną z dusz mężnych i wielkodusznych, co nie tchórzą przed cierpieniem, nie kwilą nad każdą trudnością, lecz zwyciężają siebie.
22 IV
„Mała droga” – to nie tylko uśmiech, radość; ale to mężne noszenie krzyża, zaparcie się siebie na całego.
23 IV
Gdy gorliwość jest w duszy, ze słabym zdrowiem daleko więcej się zrobi, niż w dobrym zdrowiu bez gorliwości.
24 IV
W miłości do Eucharystii i do Matki Najświętszej znajdziesz zrozumienie wartości życia, a także pokój wewnętrzny.
25 IV NIEDZIELA DOBREGO PASTERZA
Nie idź za fałszywymi pasterzami, których tyle jest na świecie, ale za Jezusem umartwionym, upokorzonym, wydającym siebie za owce swoje i za ich zbawienie.
26 IV
Każdy z nas, z woli Bożej, jest budowniczym własnego życia przyszłego, Bóg zaś jest architektem.
27 IV
Znoś ze spokojem swoje osamotnienie, sił duchowych szukaj nie w oparciu się o ludzi, ale o Bożą łaskę, o bliskość obcowania z Nim w modlitwie.
28 IV
Uważamy nasze cierpienia za krzyż, a one w myśli i Opatrzności Bożej są łaską.
29 IV
Tyle więc szczęścia w duszy, ile Boga w duszy.
30 IV
Czas zawsze się starzeje, wieczność zawsze jest młoda – ja do niej dążę, i latami, i pragnieniem – bo to powrót do Ojca.

 

„Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” (J 3, 16).

Miłość Boga Ojca objawiona we Wcieleniu Syna Bożego i w dziele odkupienia, były dla Sługi Bożego o. Anzelma Gądka umiłowanym przedmiotem modlitwy kontemplacyjnej i źródłem apostolskiej mocy w posłudze kapłańskiej. Dzielił się z innymi doświadczeniem poznania tajemnic wiary i światłem otrzymywanym na modlitwie. W jego pismach znajdujemy m.in. wyrażenia:

„Tajemnica Wcielenia, tajemnica Odkupienia, tajemnica łaski i uświęcenia – to cud cudów. Dlatego tajemnica Wcielenia, tajemnice Dziecięctwa Jezusowego, a równocześnie tajemnica łaski, to najważniejszy przedmiot rozważań. [...] Z tej to tajemnicy Wcielenia, w której Syn Boży staje się Dziecięciem, Synem Człowieczym, rodzi się nasze dziecięctwo, nasze uczestnictwo w naturze Boskiej, najwyższa godność człowieka i jego zdolność oglądania Boga twarzą w twarz w uszczęśliwiającym widzeniu Boga. W Nazarecie stał się cud w łonie Dziewicy, Słowo Ciałem się stało; w duszach waszych ponawia się cud, Ciało życiem się staje, odnawia się tajemnica Wcielenia!”

Obrońca życia

W ostatnim czasie została odkryta przez nas nieznana dotąd korespondencja o. Anzelma z lat 1948-1969 do p. Stanisławy K. z Rzeszowa, córki kuzyna, ze strony matki Sługi Bożego. Jak wynika z treści tychże listów, Sługa Boży stał się jej kierownikiem duchowym i podporą jej całej rodziny. Odpowiadał na moralne dylematy młodej kobiety, borykającej się najpierw z własną poważną chorobą płuc, a następnie z zagrożeniem jej życia i życia jeszcze nienarodzonego, trzeciego jej dziecka. Wierząca matka zwróciła się do swojego wujka – o. Anzelma z poważnym problemem. Jak wiele matek oczekujących dziecka, musiała usłyszeć od lekarza „wyrok”: jeśli płodu nie usuniesz – umrzesz.

Ojciec Anzelm, wczuwając się w sytuację p. Stanisławy, zachęca ją przede wszystkim do zaufania Panu Bogu, który jest wszechmocny i jako jedyny jest Dawcą i Panem życia i śmierci. Bardzo realnie przedstawia jej odpowiedzialność w sumieniu za swoje czyny, nazywa rzeczy po imieniu, przestrzega przed zabójstwem małego człowieka i wskazuje na perspektywę wieczności, dla której warto być bohaterką. Za słowami Sługi Bożego szła także jego serdeczna modlitwa, by nie zostawić tej matki samej, lecz wyprosić jej łaskę do heroizmu, tej nadprzyrodzonej mocy, która pozwala ze spokojem przyjąć każdą ofiarę, także ofiarę z własnego życia. Zacytuję w całości list z 9 kwietnia 1964 r.:

„Droga Stasiu, za miłe życzenia świąteczne dziękuję – niosę Ci zaś nie tylko wielkanocne, ale codzienne, które się streszczają w życzeniu Pana Jezusa: Pokój wam!, który zamyka w sobie wszystkie dobra.

Drugie życzenie łączy się z Twoim pytaniem, co masz uczynić w Twoim błogosławionym stanie. Z miłości ku Bogu i ku Tobie piszę szczerze: zdaj się na wolę Bożą, a nie zawiedziesz się. A wolą Bożą jest, byś nic nie czyniła na szkodę dziecka. Dziecko poczęte jest człowiekiem, osobą, ma prawo do życia. Nie wolno tego życia niszczyć lub nie daj Boże zabijać.

Lękasz się następstw: że możesz umrzeć, że dzieci zostaną sierotkami. Myślę, że przy opiece lekarskiej to niebezpieczeństwo może być dalekie; gdybyś nawet życie dziecka opłaciła życiem swoim, sierotkami Pan Bóg się zajmie, bo i wróbel nie spada z dachu bez woli Ojca Niebieskiego.

Żadne prawa państwowe, żadne racje ludzkie nie mogą zmienić prawa Boskiego w tym wypadku: nie zabijaj. Matka, która potomstwo usuwa, podlega także karze ekskomuniki, zachowanej biskupowi. Lepiej zatem być męczennicą niż katem, mieć chwałę spełnionego obowiązku. Przeciwnie, miałabyś udrękę w sumieniu całe życie. Mam ufność, że zachowując dziecko, zachowasz i siebie, i będziesz miała radość, jak mówi Pan Jezus, że narodził się człowiek. Zresztą, kto ci zaręczy, że usuwając płód, sama życia nie zakończysz?

Bardzo ważną jest rzeczą, byś zachowała pokój, bo teraz szarpiesz i duszę, i organizm ciągłym przejmowaniem się, co będzie. Dobrze będzie.

Przyrzekam moje modlitwy w tej intencji, by wszystko szczęśliwy wzięło obrót z chwałą Bożą i twoim szczęściem. Pozdrawiam i błogosławię. Pokój tobie! o.Anzelm k.b.”

Duchowe wsparcie i prowadzenie przez kapłana-kierownika duchowego, zaowocowały właściwą decyzją matki  – „za życiem”, gdyż dwa miesiące później w liście o. Anzelma, czytamy:

„Droga Stasiu, sprawiłaś mi radość Twoim listem. Ufam w Bogu, a także w Twojej cnocie, że wszystko szczęśliwie się rozwiąże, radość Twoja przewyższy dotychczasowe cierpienia i obawy” (Łódź, 18 VI 1964).

Gdy nadszedł dzień rozwiązania, Sługa Boży cieszył się razem z całą rodziną darem narodzin zdrowej dziewczynki i składał dziękczynienie Stwórcy i Panu życia! Jego dalsze pouczenia wobec bohaterskiej matki rodziny dotyczyły teraz obowiązku dobrego, religijnego wychowania dzieci:

„Droga Stasiu, cieszę się ze szczęśliwego rozwiązania. Nagrodę mieć będziesz u Pana, a ufam, że zdrowie wróci i córeczka chować się będzie, okupiona twoim cierpieniem. Przyrzekam w tej intencji moje paciorki, aby Pan Jezus błogosławił Matce i Dzieciom.

Czuwaj, by dzieciom dać głębokie wychowanie religijne, by dać im nie tylko życie materialne, ale dać im Boga. Co dziecko weźmie od Matki, zachowa całe życie, a jeśli nawet pobłądzi, prędzej czy później wróci na dobrą drogę. Szkoła da pewną kulturę indywidualną, lecz obecnie zabija raczej ducha, niż kształci” (Łódź, 30 IX 1964).

Świadectwo zaufania Bogu i czystego sumienia jest dla chrześcijanina najwyższą pochwałą. Oby każda matka mogła się cieszyć taką pochwałą, jakiej udziela niżej Sługa Boży:

„Droga Stasiu, dziękuję za wiadomości osobiste i rodzinne. Na Nowy Rok życzę błogosławieństwa Bożego – radości rodzinnej i zdrowia dobrego. Cieszę się i dziękuję Bogu i Tobie, żeś pokazała się mężną niewiastą i dobrą Matką, żeś zaufała Bogu, a nie oparłaś się na zdaniu mądrych tego świata. Niech dziecina rośnie w łasce i latach i będzie Ci pociechą i nagrodą” (Łódź, 30 XII 1964).

Dlaczego Ojciec Anzelm?

Sługa Boży, jako kapłan, żył wiarą i posłuszeństwem, wcielając w swoje życie i posługę wiernym otrzymywane natchnienia, tworząc dzieła dla dobra wspólnoty Kościoła. Był w swoim długim życiu (1884-1969) czcicielem i propagatorem kultu Dzieciątka Jezus w Polsce i w zakonie karmelitańskim. Założył nie tylko Bractwo Dzieciatka Jezus w Krakowie w 1914 r., ale w 1921 r. także Zgromadzenie Sióstr Karmelitanek Dzieciątka Jezus, obchodzące w tym roku 100-lecie swego istnienia.

Dziś, po 50 latach od śmierci o. Anzelma Gądka, jest on przez wielu swoich czcicieli wzywany jako pośrednik, w problemach życiowych, rodzinnych, w ciężkich chorobach, ale przede wszystkim w sprawach trudnego czy „niemożliwego” macierzyństwa, szczęśliwego rozwiązania. Pytamy więc, dlaczego o. Anzelm, karmelita bosy, kapłan, kontemplatyk, miałby mieć taki patronat? Przekonujemy się jednak o tym na podstawie wielu świadectw i podziękowań za otrzymane łaski, które napływają do Postulacji Sługi Bożego w Łodzi. Dla potwierdzenia, zacytuję chociażby następujące:

"Dlaczego Ojciec Anzelm? Bo jeżeli tak bardzo kochał Boskie Dzieciątko Jezus, to na pewno pomoże i mojemu dziecku, i nie zawiodłam się. Niech będzie Bóg uwielbiony! Dziękuję Ci Boże i wysławiam Cię za wysłuchanie mojej prośby przez wstawiennictwo Sługi Twojego o. Anzelma Gądka” J.C.

„Ojcze Anzelmie, dziękuję za uproszenie łaski poczęcia dziecka przez Katarzynę; powierzam twemu wstawiennictwu jej rodzinę. Uproś dar szczęśliwego rozwiązania.” Izabela, 12.12.2019.

„Pragnę serdecznie podziękować Słudze Bożemu o. Anzelmowi za jego obecność w życiu naszej rodziny, która jest dla nas bardzo ważna. Dziękujemy za jego pomoc w naszych różnych sprawach. Szczególnie, dziękuję za uproszenie potomstwa dla mojej znajomej, która bardzo długo oczekiwała na ten dar. Odprawiałam nieustannie nowennę za przyczyną o. Anzelma. Dziś moja przyjaciółka cieszy się pięknym synkiem Hubertem. Niech Bóg będzie uwielbiony.” Janina, 6.01.2020.

Za przykładem Sługi Bożego o. Anzelma Gądka, bądźmy wiernymi przyjaciółmi i czcicielami Chrystusa, Dzieciątka Jezus – Wcielonego Słowa, wraz z Maryja, Służebnicą Pańską i św. Józefem, bądźmy ludźmi modlitwy i zaufania Bogu, a wtedy wszyscy razem będziemy prawdziwymi obrońcami i propagatorami świętości życia ludzkiego.

                                                                                             s. Konrada Dubel CSCIJ

Aby osiągnąć doskonałość, dusza na wzór Chrystusa musi przejść z Nim razem całą drogę, wiodącą na szczyt krzyża i miłości. A więc musi się stać dzieckiem łaski i miłosierdzia, nauczyć się pokory i posłuszeństwa łasce i woli Bożej, (...) staczać zwycięską walkę z pokusami i czuwać we dnie i w nocy na modlitwie, (...) by wreszcie przez miłość dusza mogła wejść do Wieczernika na ucztę miłości i ofiary, złączona z kapłańską modlitwą Chrystusa.

Ogrójec po uczcie będzie nader bolesny, by przemienić wolę duszy na całkowitą i pełną wolę Bożą i wprowadzić ją na drogę krzyżową ze wszystkimi udręczeniami ciała i duszy. Tak oczyszczona dusza wstąpi na szczyt Kalwarii, na szczyt miłości i ofiary, aby być jedno z Chrystusem i przez Niego i z Nim jedno z Ojcem w Duchu Świętym. (o. Anzelm, MUR, 195)

Modlitwa wstępna

Panie Jezu Chryste, pragniemy dzisiaj towarzyszyć Ci w dźwiganiu zbawczego krzyża, niech prowadzi nas Twój Sługa, Ojciec Anzelm, który w swoim kapłańskim życiu kontemplował tajemnice Twego świętego dziecięctwa "od żłóbka aż po krzyż" oraz chwalebne Zmartwychwstanie. Wpatrując się w Twoją Ofiarę, Najwyższy Kapłanie, prowadź nasze dusze drogami świętości.

Prosimy Cię, aby przez te rozważania pociągał nas do Ciebie swoją nauką o dziecięctwie Bożym, był przykładem posłuszeństwa woli Twego Ojca, uczył miłości do Twojej Matki i św. Józefa oraz wspierał nas w cierpliwym przyjmowaniu doświadczeń życia i wiernym pełnieniu codziennych obowiązków.


Stacja pierwszaNiesprawiedliwy wyrok

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył.

Jezus przyjął na siebie nasze grzechy

Droga Chrystusa jest tą drogą ciasną i wąską, przez którą każdy musi przejść, jeśli pragnie wejść do Królestwa. Na tej drodze trzeba się wyzuć ze starego człowieka, a odziać się w nowego, według wzoru Chrystusa (por. Ef 4, 22). Na tej to drodze trzeba umrzeć dla grzechu i rzeczy świata, wzgardzić bogactwami i rozkoszami, podbić w niewolę ciało i ujarzmić pożądliwość, ukochać pokorę i służyć bliźnim, umocnić serce w miłości Chrystusa i nieść krzyż jako sztandar mocy Bożej i naszej. (KZ, 413)

Osobista rozmowa z Jezusem w milczeniu...

Jezu, niosący ciężar naszych grzechów, odnów w nas moc swego Ducha.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.


Stacja druga: Jezus przyjmuje krzyż na swoje ramiona

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył.

Tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał (J 3, 16).

Słowo "tak", ma w tym miłowaniu szczególniejszy akcent: tak szeroko, jak szerokie jest Jego Serce, jak miłość wieczna mogła się jeszcze rozszerzyć dla stworzenia; tak głęboko, jak miłość mogła zstąpić nisko, by podnieść wysoko; tak jak Bóg mógł umiłować, że za duszę człowieka dał duszę Syna. (NS, 23).
A Jezus, jak Baranek wziął krzyż, by za nim szły dusze, które rozumieją głos Oblubieńca; będąc zaś Królem królów i Panem panujących wyniszczył samego siebie, i stał się posłusznym aż do śmierci (por. Flp 2, 8). (KZ, 68)

Osobista rozmowa z Jezusem w milczeniu...

Jezu, dźwigający krzyż, uczyń nas posłusznymi woli Twego Ojca.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.


Stacja trzecia: Jezus upada po raz pierwszy

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę Twoją świat odkupić raczył.

Bóg przywraca nam godność dzieci Bożych

Bóg pozwala na upadki sług swoich i nie daje nam tego nadzwyczajnego przywileju, jakim uposażył swoją Matkę, byśmy nie wpadli w zarozumiałość. Nie chce Bóg nasz, byśmy byli godni potępienia, ale chce byśmy byli pokorni. Upadki mówią o naszej nędzy, ale mówią i o miłosierdziu Bożym. To, co boli i rani Serce Jezusowe, to brak ufności i zaufania. (MUR, 94)

Osobista rozmowa z Jezusem w milczeniu...

Jezu, uczyń nas na nowo Twoimi dziećmi pełnymi ufności i zaufania.

Któryś za nas cierpiał rany,  Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.


Stacja czwarta: Jezus spotyka swoją Matkę

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył.

Matka pięknej miłości czuwa nad sanktuarium naszego serca

Potrzebujemy serca, które by nas strzegło, rozumiało i oświecało. Któż nas lepiej zrozumie, lepiej pocieszy niż Matka pięknej miłości? (...) Z Nią możemy poufnie rozmawiać o naszych walkach, o naszych poruszeniach serca, o naszej pracy, o naszym apostolstwie. Jej możemy powierzyć sanktuarium naszego serca. Gorąca miłość do tej Matki i dziecięca ufność uchroni nas od wszystkiego złego. Ona nas prowadzić będzie, jak Jezusa i do Jezusa, jak prowadziła Jana i apostołów. (NS, 82)

Osobista rozmowa z Jezusem w milczeniu...

Jezu, dziękujemy Ci za Twoją Matkę, niech uprosi nam serce czyste zdolne do prawdziwej miłości.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.


Stacja piąta: Pomoc Szymona Cyrenejczyka

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył.


 Jezus stał się naszym Bratem

Przez grzech wszyscy jesteśmy grzesznikami, bo ani z nas, ani dla nas nie możemy nic uczynić dla życia, nawet chcieć nie jest w naszej mocy, a tym mniej wykonać. Miłosierdzie Boga znalazło lekarstwo na naszą nędzę. Jezus uczynił się naszym Bratem, naszym towarzyszem, jedynym Nauczycielem i Przyjacielem. Nie możemy inaczej zdobyć naszej doskonałości, osiągnąć naszej szczęśliwości i dać prawdziwej chwały Bogu na wysokości, jak wiernie naśladując na niskości Jezusa Chrystusa i będąc w jedności z Nim. (KZ, 138)

Osobista rozmowa z Jezusem w milczeniu...

Jezu, naucz nas kontemplować Twoje człowieczeństwo i upodabniać się do Ciebie

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.


Stacja szósta: Święta Weronika ociera Oblicze  PanJezusa

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył.

Jezus pragnie dusz naszych

Przed nami jest Oblicze Pana Jezusa: popatrz na Oblicze Chrystusa Twojego (por. Ps 83, 10). Oblicze skrwawione, oczy zapłakane, krew obficie spływa, usta na wpół uchylone, serce gwałtownie bijące, ręce rozłożone,  wszystko to woła: "Gdy będę podwyższony nad ziemię, wszystko pociągnę do siebie" (J 12, 32). Jest to wołanie cierpienia. Ale jest i inne wołanie, głośne, rzeczywiste: "Sitio - Pragnę" (J 19, 28). (NS, 99)

Osobista rozmowa z Jezusem w milczeniu...

Jezu, wzbudź w naszych sercach pragnienie zbawiania z Tobą dusz.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.


Stacja siódma: Jezus upada po raz drugi                       

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył.

Jezus przypomina nam, że miłość zakrywa wiele grzechów

Ponieważ największą przeszkodą, by wejść do Królestwa jest grzech, Jezus nakazywał czynić pokutę (por. Mt 4, 17), kazał prosić o odpuszczenie (por. Mt 6, 12), a pokutę naznaczał nie przez kary i chłosty, ale przez miłość, która nie tylko głodnych nasyci, nagich odzieje (por. Mt 25, 33-40), lecz oddziela się od grzechu, od niegodziwości (por. Dz 2, 40) i niesie miłość nawet nieprzyjaciołom (por. Mt 5, 44). To jest największe przykazanie (por. Mt 22, 38). (NS, 101)

Osobista rozmowa z Jezusem w milczeniu...

Jezu, obdarz nas duchem pokuty i miłosierdzia w względem naszych bliźnich.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.


Stacja ósma: Pan Jezus pociesza płaczące niewiasty

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył.


Jezus uzdrawia nas swoim miłosiernym spojrzeniem

Pójdźcie, zobaczcie człowieka, który mi powiedział wszystko, co uczyniłam: Czyż On nie jest Mesjaszem? (J 4, 29). Oto przykład łaskawego spojrzenia Pana. Ten łaskawy, łagodny wzrok Zbawiciela przenika do głębi duszę, porusza ją, czyni on człowieka jakby chorym, ale wzbudza w nim gorące pragnienie lekarza, powstania z grzechu. Takich chwil, w których Jezus spogląda na nas w życiu grzesznika jest wiele. Są to różne okoliczności, przez które działa łaska Boża. (KP, 2)

Osobista rozmowa z Jezusem w milczeniu...

Jezu, spraw, by nasze spojrzenie było pełne miłości i współczucia dla innych.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.


Stacja dziewiąta: Jezus upada po raz trzeci

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył.


Jezus przez swój upadek podnosi nas z grzechu


My również, stając się ofiarą na wzór ofiarującego się Chrystusa, musimy się podnieść, a podniesienie nasze jest na świeczniku krzyża. Podnieść nam się trzeba na krzyżu. Mocą tego krzyża i mocą naszej ofiary, pociągnąć wszystkich do Boga; mocą modlitwy, pracy apostolskiej i mocą cierpienia. (NS, 99-100)

Osobista rozmowa z Jezusem w milczeniu...

Jezu, obdarz nas łaską nieustannego podnoszenia się z naszych upadków.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.


Stacja dziesiąta: Pan Jezus z szat obnażony

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył.

Jezus, pokorny Baranek, odpuszcza nam grzechy

Między tytułami, jakie dajemy Panu Jezusowi, szczególnie rzewny jest Baranek Boży: "Oto, Baranek Boży, który gładzi grzechy świata" (J 1, 29). Chcąc więc być podobnym do Jezusa, który jak baranek przed strzygącym go, milczał (por. Iz 53, 7), pokorny i cichy, musimy się przyoblec we własności baranka. Żąda od nas tego sam Boski Mistrz, kiedy mówi: "Oto Ja was posyłam, jako owce między wilki" (Łk 10, 3), abyście waszym umartwieniem, cichością i pokorą wilki zwyciężyli. (NS, 34)

Osobista rozmowa z Jezusem w milczeniu...

Jezu, udziel nam ducha umartwienia, ducha pokory i cichości.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.


Stacja jedenasta: Pan Jezus przybity do Krzyża

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył.

Jezus przebacza tym, którzy Mu źle czynią

Cóż odpowie Syn Boży synom człowieczym krzyżującym Go? (...) Uchylają się Jego usta, głoszą i niosą przebaczenie i miłość, o miłosierdzie Ojca proszą: "Ojcze, odpuść, bo nie wiedzą, co czynią". Cud miłości! Jeden Bóg tak mógł uczynić i uczynił. Któż bowiem w okropnościach śmierci nie myślałby raczej o sobie, aby się uwolnić? A On? On zapomniał o sobie, o swej męce i wzgardzie, i błagał za swoich nieprzyjaciół, by ich z Bogiem pojednać. Nieskończone jest miłosierdzie Boskie, lecz często tak głęboka jest przepaść złości, że nie tylko odrzuca zaproszenie, ale nawet sprzeciwia się wołaniu Boga proszącego. (KZ, 416)

Osobista rozmowa z Jezusem w milczeniu...

Jezu, uzdolnij nas do przebaczenia i miłowania naszych nieprzyjaciół.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.


Stacja dwunasta: Jezus umiera na Krzyżu

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył.

Jezus Zbawicielem świata

"Wykonało się!"(J 19,30).
Przepowiednie, które zapowiadały misję Zbawiciela, Jego wyniszczenie, zniewagi, mękę i haniebną śmierć na krzyżu "Wykonało się!"
Grzech, który wojnę wydał Bogu, ze swoją złością i karą wieczną skonał "Wykonało się!"
Sprawiedliwość i miłosierdzie, które nie chciały sobie dać dotychczas pocałunku, w ofiarnym ciele Jezusa pocałowały się "Wykonało się!"
Miłość, której ostatnim wyrazem i słowem była ofiara, miłość, która świat odkupiła "Wykonało się!"
Męki i bóle, które miały być wzorem dla bohaterów wiary i ustawicznym wezwaniem do doskonałości w miłości krzyża i Ukrzyżowanego "Wykonało się!"(KZ, 420)

Osobista rozmowa z Jezusem w milczeniu...

Jezu, niech nasze serca napełnione zostaną wdzięcznością za Twoją zbawczą mękę i śmierć.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.


Stacja trzynasta: Jezus zdjęty z krzyża i oddany Matce

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył.
Jezus pozostawia nam swoją Matkę

Serce Syna Bożego i Serce Matki - jedną są myślą, jednym są sercem, jednego pragną i za jedno spełniają ofiarę za zbawienie grzeszników. Czyż mając taką Matkę możemy wątpić o zbawieniu? Jest bowiem Matką, Uzdrowieniem chorych, Ucieczką grzesznych, Pocieszycielką utrapionych, Wspomożycielką Chrystusowych braci! W dziewiczej duszy Jego Matki żywym echem odzywają się słowa Jana Chrzciciela: "Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata" (J 1, 29). Oto Baranek - cichy, milczący, bez zmazy. (KZ, 415)

Osobista rozmowa z Jezusem w milczeniu...

Jezu, niech Twoja Matka nieustannie towarzyszy nam na naszej drodze wiary.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.


Stacja czternasta: Jezus złożony do grobu

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie,  żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył.

Jezus naszą nadzieją

"Obecne życie moje jest życiem wiary w Syna Bożego, który umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie" (Ga 2, 20). A więc: za mnie Wcielenie Jego, za mnie życie, prace i trudy Jego, za mnie krew, męka i śmierć Jego, za mnie pot, bicze, ciernie i wyniszczenie Jego, za mnie łzy i mocne na Krzyżu wołanie. Gdyby nawet nikogo [na świecie] nie było, za mnie to wszystko było! (...) Dlaczego? By stać się dla mnie Bogiem nadziei mojej, bym nie wątpił, ale ufał, bym nie zginął. (MUR, 124)

Osobista rozmowa z Jezusem w milczeniu...

Jezu, spraw, by moja wiara była mocna, nawet w największych doświadczeniach i trudnościach.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.


Stacja piętnasta: Jezus powstał z grobu

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył.

Jezus przez krzyż wysłużył nam zmartwychwstanie

"Konieczność cierpienia i zmartwychwstania Chrystusa ukazana jest jasno w Piśmie świętym i w przykładzie samego Chrystusa. I taki też jest nasz udział i taki sposób naszego życia: cierpieć i umrzeć, być wskrzeszonymi i powstać z martwych w naszym codziennym życiu. Taka jest prawda i prawo pozostawione nam przez Chrystusa. Kto chce iść za Mną, niech zaprze się samego siebie, weźmie swój krzyż codziennie i niech idzie za Mną (por. Mt 16, 24). I kto chce iść aż do grobu, aż do chwały zmartwychwstania, pierwej niech niesie krzyż, niech cierpi. Krzyż i zmartwychwstanie są nierozdzielne. Od krzyża trzeba zaczynać, bo chwała jest z cierpienia, a z nią pokój przewyższający wszelki zmysł". (KZ, 441)

Osobista rozmowa z Jezusem w milczeniu...

Jezu, prosimy, abyśmy potrafili przyjmować z odwagą krzyż naszej codzienności.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.


Zakończenie:

Na świecie nie ma nic większego nad Jezusa Chrystusa, a w życiu Jezusa nic nie ma większego nad Jego ofiarę na krzyżu, na którym zamierającymi wargami wymawiał słowa: "Wykonało się!" Stąd i w naszym życiu nic nie powinno być tak uroczyste, a równocześnie tak codzienne, jak rozważanie tej wielkości, to jest tej krwawej tajemnicy odkupienia, przez którą odrodziliśmy się do łaski i odzyskaliśmy utracone prawa do życia. Będzie więc rzeczą sprawiedliwą i godną, byśmy coraz więcej i coraz częściej wczuwali się w mękę Pana Naszego Jezusa Chrystusa, szli za Nim krok za krokiem w Jego drodze krzyżowej, a w ten sposób stali się godnymi uczestnikami Jego tryumfalnego zmartwychwstania (KZ, 410). Amen.

Opracowała: s. Imelda od Chrystusa Króla CSCIJ

Stacje Drogi krzyżowej z kaplicy domu prowincjalnego Sióstr Karmelitanek Dzieciątka Jezus w Łodzi